Pobudka o 5:30 – to dla mnie nie taka łatwa sprawa.
Ale dziś nawet nie było tak źle.

Szybkie mini-śniadanie i z Benikiem jedziemy pod szlaban w Gaboniu.

Spokojnym trichtem biegniemy na wschód słońca na Przehybie.
Ciepło jak na grudzień – termometr w samochodzie po 6 rano pokazywał 9C.

W niecałą godzinkę dobiegliśmy na Przehybę i zaczynało świtać….

IMG_4893

Kolory przepiekne…

IMG_4897

IMG_4901

Benik szlifuje formę przed wyprawą na Aconcaguę.
IMG_4904

IMG_4907

IMG_4913

Jutro tu pewnie też zawitam – choć już nie o poranku i na dłuższą przebieżkę.
Planowana część trasy Niepokornego Mnicha:)

IMG_4915