Moja nowa przecudna trasa… 45 km od Krakowa… :):):)
Miała być leniwa niedziela…
Po sobotnim lekkim bieganiu w górach, dziś myslalałm, że zostanę w Krakowie i pobiegam nad Wisłą.
Ale od jakiegoś czasu siedziała mi w głowie jedna trasa. Tak blisko – a zawsze jakoś nie było czasu.
Poranna kawka i szybka decyzja – jadę:)
Kierunek Pcim… o dziwo na Zakopiance pustki totalne, więc do Pcimia dojechałąm dość szybko.
Teraz poszukiwanie szlaku żółtego… tuż koło kościała znalazłam i jechałam nim kawałek…aż go zgubiłam.
Ale postanowiłam dojechać wąską asfaltową drogą do końca i tam gdzieś w górze odnaleźć żółty szlak.
Wąska droka przez ok 3-4 km pięła się dość mocno w górę… czyli trochę podbiegu sobie zaoszczędziłam 😉
Zaparkowałam samochód – wzięłam plecak z przygotowanym wcześniej piciem i radosna pobiegłam pierwszą dróżką jaką zobaczyłam w górę.
Po ok 300 metrach dołączyłam do żółtego szlaku i już polubiłam tą trasę.
Może to, że była piękna pogoda i dodawła uroku trasie, może to, że poczatek trasy już wzbudzał we mnie zachwyt i sama się nakręcałam…
…tak się nakręciłam, że dopiero po przebiegnięciu ponad 1 km zauważyłam, że zapomniałąm ubrać buty biegowe 🙂
Na szczęście buty półtrekkingowe, w których chodzę na co dzień są całkiem niezłe… i spisały się w górach równie dobrze
jak buty biegowe.
Trasa przepiękna widokowo – biegnąc w kierunku Koskowej Góry kilkakrotnie mamy piekne otwarte przestrzenie pozawalające zachwycać się cudownymi widokami – a przy widoczności jak dziś… Szczebel, Luboń Wielki i nawet Mogielica -byly jak na wyciągnięcie ręki… a w tle Tatry.
Trasa – a przynajmniej ten fragment, który dziś zrobiłam (26 km – 13 km w jedną stronę i powrót) – jest trasą idealną na treningi biegowe.
Nie ma jakiś niesamowicie mocnych podbiegów, ale kilka z nich potrafi dać w kość, zwłaszcza jak się wbiega do końca a nie przechodzi w marsz.
I lecie się tak: Gronik – Kotoń – Groń – Balinka – Przełęcz Dział – Parszywka i Łazy. Tu postanowiłam zrobić odwrót.
Ale plan na kolejną wyprawę biegową już są… busem do Pcimia – trasa z Pcimia do makowa Podhalańskiego i powrót busem z Makowa a na wiosnę – tam i z powrotem.
Trasa ta oprócz tras na Przehybę i Mogielicę – dołączyła dziś do ulubionych – zresztą zobaczcie sami:)
Najnowsze komentarze