Przehyba…zaśnieżona…
To jedna z moich ulubionych tras biegowych.
Start: parking pod kolejką na Palenicę w Szczawnicy – potem Pijalnia, żółtym szlakiem na Bereśnik i Dzwonkówkę, i czerwonym na Przehybę – a z Przehyby czarnym do Szlachtowej.
Trochę przez lenistwo, trochę przez to, że wczoraj poszłam później spać niż zwykle – nie wyjechałam przed 6. Co potem okazało się błędem, bo widoki z Przehyby już nie były tak czyste jak w czasie podejścia na Bereśnik.
Ale po kolei – trasa świetna na treningi pod biegi górskie – całość z powrotem na parking w Szczwnicy – niecałe 26 km. Mocnych podejść ok 5 km.
Żółty szlak o dziwo fajnie przygotowny – wyglądało na to, że ktoś przejechał albo skuterem, albo czymś podobnym. Dzięki czemu można było spokojnie biec do góry i nie zapadać się w śniegu.
Bezchmurne niebo, biały śnieg… kontrast niesamowity. Do tego w miarę ciepło.
Po ok 2 km (może trochę więcej…) właściciele bacówki pod Bereśnikiem takim oto znakiem zachęca do wędrówki:
I tuz przed Bereśnikiem chyba jest najlepsze miejsce widokowe…. przy dobrej przejrzystości Tatry są jak na wyciągnięcie dłoni:)
Kurtka – standardowo – Cross Jacket Newline
Spodnie – cross pants.
Generalnie genialny zestaw na taką wycieczkę:)
Powrót czarnym szlakiem do Szlachtowej już taki łatwy nie był.
Trasa nieprzetarta – śniegu w wielu miejscach po kolana – ale to tylko dodatkowe atrakcje do tej świetnej trasy:)
I wracając w dół do Szlachtowej – mamy przed sobą: Pieniny, Tatry…
Najnowsze komentarze