Pogoda nie zachęca dziś do biegania – mżawka na przemian z deszczem, ale postanowiłam po kilku dniach relaksu po biegiu 66 km w końcu wyjść pobiegać, pobiegać to może za dużo powiedziane.
Postanowiłam potruchtać, dotlenić mięśnie.
Uwielbiam mżawkę, tą prawie mroczną atmosferę – ten poranny czas, gdzie wszyscy w pracy są a nad Wisłą panuje spokój i brak ruchu… uwielbiam zapach deszczu i kwiatów zmieszany…
Dawno nie czułam takiej chęci biegania jak dziś – i przypomniała mi się nasza wyprawa kiedyś z Młodym przed moją operacją kolana na Przehybę – w mżawce, deszczu i w totalnej mgle.
Najnowsze komentarze