Runmageddon…..
Gdy po raz pierwszy chłopaki powiedzieli mi o tym biegu, stwierdziłam – wariaci.
Nie ma bata – nie zapisuję się, przecież tam mogą wystartować tylko hardcorzy.
Maraton Bieszczadzki i reklama organizatora i oczywiście działanie Moni spowodowały, że jednak się zapisałam. I to była bardzo dobra decyzja.
Oczywiście tym razem, jak i rok wcześniej przed pierwszym triathlonem – nie przyłożyłam się za bardzo do przygotowań, w końcu głowny cel to bieganie, ale…
Stresik przed startem był, mimo, że część z przeszkód testowaliśmy już na treningu . Na szczęście wspaniali ludzie z obsługi ( Marta + Kinga) i oczywiście cała moja wspaniała ekipa Norafsportu – stworzyli tak zajebistą atmosferę, że na starcie nie mogłam się doczekać wystrzału tego wspaniałego Rzeźnikowego rewolwera.
Wyruszyliśmy całą 8-osobową ekipą…i już na pierwszej przeszkodzie – „synek” Zigi poszalał i zaliczył niezłe uderzenie w żebra – co oczywiście nie było bezbolesne.
Przeszkoda za przeszkodą – bardzo miło, dużo błota… skaczemy, biegniemy, wspinamy się po małpich gajach, czołgamy – rambo….CZAD.
Z równowagą też nie jest źle – pomimo tego, że przeszkoda się lekko chwiele a poniżej kolejne błoto.
Niestety – ściany, a konkretniej ściana 3 metrowa już mnie powaliła – i postanowiłam, że karniak tu jednak musi być – więc 30 razy padnij powstań:)
Z daleka już widzimy „tarzana” – oczywiście, że go nie przejdę, ale przecież nie poddam się bez walki, z liną też podobna sytuacja… tylko, że w takich warunkach czasem resztki mózgu zanikają… i weszłam na linę nie tak jak trzeba, ale przecież przejdę kilka metrów… i do wody…
8 km już za nami – metę widać…ale co tam, nie można tak wcześnie przybiec.
Trzeba jeszcze poleżeć na ulubionej przeszkodzie – czyli góry sianka:)
Najcudowniejsza góra (po Przehybie) …
Browar na mecie – bezcenne!
No i jak szaleć to szaleć – Runmageddon Hardcore 30.11.2014
1 | 9147 | Agnieszka Faron | 1982 | Norafsport | 30 listopada niedziela: 9.00 |
Teraz trochę odpoczynku od szaleństw, w koncu święta się zbliżają i okres wyciszenia, czyli
wracamy do samego biegania po górach…
Przygotowania do Rzeźnik 2015:):) Oj, będzie mocno!!!
Najnowsze komentarze