Moje biegowe przygody

Wigilijny wschód słońca na Przehybie…

Wigilijny wschód słońca na Przehybie…

Pobudka o 5:30 - to dla mnie nie taka łatwa sprawa. Ale dziś nawet nie było tak źle. Szybkie mini-śniadanie i z Benikiem jedziemy pod szlaban w Gaboniu. Spokojnym trichtem biegniemy na wschód słońca na Przehybie. Ciepło jak na grudzień - termometr w samochodzie po 6...