Lubaczów i okolice – oczywiście, że pierwsze skojarzenie dla mnie to zawsze będzie Maraton Roztoczański. W 2014 było świetnie – w maju 2015 pewnie też będzie czad.
Ale…

Tym razem nie pojechaliśmy do Lubaczowa, choć zatrzymaliśmy się w nim na chwilę.
22.02.2015- w miejscowości obok Lubaczowa, w Oleszycach o 11 godzinie miał się rozpocząć II Półmaraton Oleszycki.

Planując z Wojtkiem tą wyprawę – w ręce Wojtka powierzyłam – kulturalno-rozrywkowy plan na sobotni dzień (specjalnie wyjechaliśmy dzień wcześniej by trochę pozwiedzać).
Wojtek się przygotował, ale na nasze szczęście pojechała z nami Jaga, która pochodzi z tych okolic, dzięki czemu mieliśmy świetne zwiedzanie wraz z opowieściami.
Jaga dzięki:)
Najpierw pospacerowaliśmy po Jarosławiu – by potem dotrzeć do przepięknej cerkwi w Gorajcu:)
IMG_5957

IMG_5926

IMG_5920

Więcej info o tej cerkwi:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_Narodzenia_Naj%C5%9Bwi%C4%99tszej_Marii_Panny_w_Gorajcu

Cerkiew robi wrażenie… zwłaszcza słysząć kilka opowieści związanych z nią i z tym co się stało kilkaset metrów od niej, gdzie zgładzono całą wioskę…:(
IMG_5951

Kolejnym naszym obiektem była cerkiew w Radrużu. Jedna z najstarszych drewnianych cerkwi w Polsce. Rewelacja… choć chyba większe wrażenie na mnie zrobiła ta w Gorajcu.

IMG_5962

IMG_5997

IMG_6003

IMG_6000

Jadąc do hotelu w Oleszycach znaleźliśmy jeszcze po drodze inną cerkiew…ta już była niestety totalnie zapuszczona. Otwarta, niszczejąca…

IMG_6027

IMG_6026

IMG_6031

Nasyceni kulturą wieczorem odpoczywaliśmy spokojnie… by cieszyć się nocnymi wysokoami naszych sąsiadów z pokojów obok… luz chłopaki – imprezowali do 3 czy później w nocy – nie mieli zamiaru iść spać… do naszego wyjazdu!!! Niech żyje kultura hotelowa!!!

22.02.2015… Oleszyce – Leśniczówka w Zabiałej.
Cel: zrobić życiówkę – czyli złamać 1:40:00… chciałam.
Ale czy można robić postępy nie robiąc treningów szybkościowych? Odpowiedź chyba jest prosta.
Niemniej jednak chciałam zobaczyć – czy bieg, który potraktuję jako mocny trening- może okazać się życiówką. Założenie – zaczynam bieć ok 4:55 – 4:50 min/km.

IMG_6053

Pierwsze 6-7 km – idzie praktycznie zgodnie z planem. Na 8 km Jaga robiąc foty krzyczy, że jestem 3 – więc sobie mysle, no fajnie by było jakby tak został – ale pijąc na 9 km wodę dostaję kolki…. dupa…nienawidzę pić z kubków – nie umiem pić z kubków. Tak to jest jak człowiek przyzwyczai się do picia regularnego z bukłaka. Picie z kubka okazuje się wcale nie tak łatwą umiejętnością.
Tempo zmienione – i zaczyna się masakra. Szybko po asfalcie nie biegałam ze 2 miesiące… asfalt daje się w … mięśnie.

Ale biegnę – już po tej kolce trwającej 4 km wiedziałam, że o życiówkę walczyć będzie ciężko.
18 km… już bliżej mety – czuję, że adrenalinka rośnie. Dobrze, że tata Turosz biegł przede mną równo.
20 km z hakiem widzę Wojtka – wybiegł na spotkanie – fajnie:)
Ale życiówka poszła się…
3 miejsce w open kobiet:):)
Cieszy – ale jest wielki niedosyt.

IMG_6164

Wojtek za to spisał się świetnie, mimo, że trasa nie była lekka do zrobienia życiówki – poprawił o ponad minutę i wbiegł 4 na metę. Pudła w open nie było – ale było za to 1 miejsce w kategorii….junior.
Podobało mi się – wracam tam za rok.
Organizacja świetna!
Trasy idealne na… rower i nartorolki:)

IMG_6171

IMG_6167

IMG_6176

IMG_6184

IMG_6207

IMG_6231

Na koniec ognicho…i dzik:):) smaczny:)

Zdjęcia z wyprawy:
Cerkwie
Cerkwie

Bieg:
https://plus.google.com/u/0/photos/+NorafsportSklepNorafsport/albums/6118737327098918561